Mirosław Machalski - urodzony w 1971 roku, jest niezależnym fotografikiem.
Ukończył Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu. Jego prace znajdują się w wielu muzeach m.in. w kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Działu Fotografii i Intermediów Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł oraz w kolekcji Muzeum Karkonoskiego. Jego prace znajdują się też w zbiorach: Europeana, Cyfrowy Dolny Śląsk oraz Federacji Bibliotek Cyfrowych. Ponadto jego prace można znaleźć w wielu kolekcjach prywatnych zarówno w kraju jak i za granicą.
Na początku lat 80 uczęszczał na zajęcia do pracowni Ewy Andrzejewskiej w Domu Kultury w Zgorzelcu. Ta wczesna edukacja przyczyniła się do wypracowania umiejętności fotografowania z myślą, aby ujęcia nie poprawiać przez kadrowanie i przenieść je na papier w postaci całej klatki negatywu przy jednoczesnym zachowaniu zamierzonej kompozycji. Jego prace osadzone są w konwencji reportażu humanistycznego, fotografii ulicznej - gdzie obiektem jest zawsze niepozujący do obiektywu człowiek w relacji z otoczeniem. Z racji wypracowanego warsztatu pracuje szybko, reportersko.
Ten awangardowy artysta od ponad 10 lat pracuje między innymi nad projektem BEZRUCH w odniesieniu do teorii „Decydującego momentu” Henri Cartier-Bressona, projekt ma już kolejne edycje i z powodzeniem jest wystawiany w wielu galeriach i domach aukcyjnych.
źródło: Artinfo.pl
źródło: DESA Unicum
źródło: MutualArt
WYSTAWA BEZRUCH - kurator Barbara Haręża
„Fotografować to wstrzymać czyjś oddech...” Henri Cartier-Bresson
Sprawić by czas się zatrzymał, by ustał oddech, by bezruch zapanował nad ruchem, a cisza nad wrzawą, by tryby napędzane przez perpetuum mobile stanęły w miejscu. To wielka umiejętność znana tylko nielicznym, jak w jednym kadrze zamknąć ulotność chwili, jej kruchość i efemeryczność, a przy okazji nadać jej wizualną oprawę i formę.
Mirosław Machalski należy do tych nielicznych, którzy za pomocą medium fotografii tworzą wyjątkowe kadry ulotnej rzeczywistości. Przemierzając nieprzebrane miejsca, często skrajnie ubogie miasta i dzielnice, artysta dokonuje procesu światłoczułej rejestracji otaczającej go rzeczywistości. To właśnie z codzienności ulicy, z jej pozornej tylko nieatrakcyjności uczynił przedmiot swoich poszukiwań i artystycznych dociekań. I choć miejsce na fotografiach jest ważne, jest tłem narracji budującym nastrój, to ostatecznie w centrum uwagi znajduje się człowiek, uchwycony w codziennych rytualnych czynnościach, pochłonięty prozą życia. Jego kruchość, starość, słabość, ale też godność, prostolinijność i niezłomność decyduje o sile wyrazu obrazu, jest przyczyną i skutkiem samym w sobie. Jednocześnie z wizji tej emanuje pewien optymizm i radość życia, a przede wszystkim wiara w człowieka.
Wszystko to sprawia, że fotograficzny dorobek Mirosława Machalskiego wymyka się z ram fotografii ulicznej. To nie błyskotliwa konstatacja rzeczywistości, ale poetyckie na nią spojrzenie, którym artysta wpisuje się w nurt reportażowej fotografii humanistycznej, reprezentowanej przez wybitnych fotografików – Roberta Doisneau, Henri Cartier-Bressona, Gordona Parska czy Tadeusza Rolke. W tych małych nic nie znaczących chwilach, przelotnie utrwalonych w kadrze, zawarte jest pytanie o całą kondycję człowieka. Mirosław Machalski, zdradzając wyjątkową wrażliwość obiektywu i empatię wobec fotografowanej osoby oraz rzadką umiejętność wydobycia piękna z codzienności, wpisuje się w ten właśnie dyskurs.
W jego fotografiach, wnikliwej obserwacji otoczenia zawsze towarzyszy dbałość o kompozycję i plastyczny wyraz. Mamy do czynienia z achromatycznymi, pełnymi harmonii zbliżeniami, w których dominantą jest ludzka postać. Ale daleko im do wycyzelowanych, perfekcyjnych w szczegółach, ujęć kreujących rzeczywistość, jakże teraz tworzonych na masowa skalę. Zamiast tego dostajemy autentyczny przekaz, składający się z sekwencji, rozmyślnie niedoskonałych ujęć, mający właściwość stylistycznie spójnego cyklu. Bo na prace te należy patrzeć całościowo. Razem tworzą, dzięki swojej szczególnej formie, szczery komentarz do fotografowanej rzeczywistości.
Patrząc na uwiecznionych w kadrze mijających przechodniów, skupionych na swojej pracy sprzedawców, ukradkiem przyłapanych na drzemce mnichów, gawędzących staruszków, pogodzonych z losem bezdomnych doznajemy osobliwego przeświadczenia, że ich los staje się naszym udziałem. Ulegamy wrażeniu ulotności chwili, która urasta do wymiaru wiecznej chwili. Po prostu wstrzymujemy oddech…
historyk sztuki Barbara Haręża , Wrocław 2018r.
redaktor PIK Wrocław - historyk sztuki Barbara Haręża
https://pik.wroclaw.pl/tag/barbara-hareza/
(…) Mimo że ukazany świat z pozoru jest egzotyczny – odnajduję w nim podobieństwa smutków – radości pracy – ułomności. Dzięki biegłości formalnej Mirka mamy wrażenie uczestniczenia w świecie z pozoru tak odległym a jednak mimo jej egzotycznej formy podobnym naszemu.„
gratuluję Mirkowi Machalskiemu !
malarz Urszula Broll, Przesieka 2018r.
http://urszula-broll.blogspot.com/
Urszula Broll -Dlaczego Twoje zainteresowania skupiły się na fotografii i jaki był ich początek?
M.M -Jako nastolatek w 1983r. zacząłem chodzić na zajęcia do pracowni fotograficznej prowadzonej przez Ewę Andrzejewską w Domu Kultury w Zgorzelcu (obok Wojciecha Zawadzkiego Ewa Andrzejewska była czołową przedstawicielką tzw. Szkoły jeleniogórskiej, która od połowy lat 90 podjęła idee ”fotografii czystej”, kontynuując w koncepcji fotografii górskiej i pejzażowej założenia klasycznego modernizmu) https://culture.pl/pl/tworca/ewa-andrzejewska. Zajęcia odbywały się w epoce fotografii analogowej. Od Pani Ewy otrzymaliśmy po wypożyczonym aparacie Smena 8M a co tydzień dostawaliśmy nowy film ze szpuli. Kolejne zajęcia zaczynały się od teorii a kończyły na wywoływaniu zrobionych zdjęć. Pamiętam, jak urzekająca była magia ciemni, jak z wypiekami na policzkach czekaliśmy na pojawianie się zdjęcia w kuwecie. Zajęcia te wywarły na mnie tak duży wpływ, że od tego czasu aparat towarzyszył mi już zawsze, a sam pomysł na fotografowanie zrodził się już wtedy. Z perspektywy czasu myślę nawet, że tamten okres młodych lat był chyba dla mnie najbardziej owocny, a wiedzę którą zdobyłem wykorzystuję do dzisiaj. Na zajęciach dla Andrzejewskiej dobre zdjęcie to te, które jest dobre kompozycyjnie już w aparacie. Istotne było aby ujęcie nie musiało być później poprawiane przez kadrowanie. To podejście nauczyło mnie pewnej staranności, aby zwracać uwagę na kadr i kompozycję już w momencie uwalniania spustu migawki.
Urszula Broll -Jak teraz patrzysz na uprawianą przez siebie fotografię, czy przez te wszystkie lata wypracowałeś swój indywidualny styl pracy?
M.M -Używam obiektywów o stałej ogniskowej. Stąd decyzja o założeniu danego obiektywu determinuje patrzenie jego ogniskową. Staram się obiektywu nie zmieniać, aby się nie rozpraszać. Świadomie przez to rezygnuję z ujęć, które tracę. Czekam na kadr, który będzie pasował do tego co widzi aparat. Staram się widzieć otoczenie parametrami obiektywu i gdy nagle pojawia się obiekt to możliwie szybko robię zdjęcie. Obiekt to najczęściej człowiek. Ten krótki czas od pomysłu do zrobienia zdjęcia jest o tyle istotny, że z racji cech obiektywów bardzo blisko podchodzę do osoby fotografowanej. A zdjęcie udane, to często te które zdążyłem zrobić nim osoba fotografowana zorientowała się, że jest obiektem mojego zainteresowania.
Urszula Broll -Jakie są źródła Twoich inspiracji?
M.M -Widzę najczęściej człowieka w relacji z kompozycją otoczenia. Staram się w spojrzeniu osoby odczytać jej emocje i wzmocnić przekaz charakterem otoczenia. Stąd bywam często na ulicy w ubogich dzielnicach i zaułkach. Tamten świat wydaje mi się prawdziwy i jego właśnie współodczuwam. Realizowany od siedmiu lat projekt, którego tytułem w odniesieniu do Henri Cartier-Bressona jest słowo ”Bezruch” ukazuje moją fascynację mieszkańcami ubogich dzielnic Azji: Chin, Tajlandii, Wietnamu i Laosu oraz ulicami naszego kraju. Szacunek i podziw dla buddyjskiej tradycji i kultury otworzył mi serca tych ludzi i chyba przez to miałem łatwość widzenia i rozumienia ich życiowej mądrości i pokory.
Nie miejsce jest istotne a ludzie!
wywiad - malarz Urszula Broll , Przesieka 2018r.
© 1982 Mirosław Machalski - wszystkie prawa zastrzeżone